piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział II

Zatrzymałam się dopiero pod drzwiami do mojego domu. Szybko weszłam do środka i pobiegłam na górę. W kilka sekund znalazłam się na łóżku w moim pokoju. Owinęłam się kołdrą i schowałam twarz w dłoniach.
Nagle usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Zerwałam się na równe nogi i podeszłam do schodów. 
Zobaczyłam jak mama otwiera drzwi. Tak jak myślałam stał w nich szatyn, który mnie poprosił o zaprowadzenie na moja ulicę.
- Dzień dobry chłopcze, co cię sprowadza w nasze skromne progi. - powiedziała moja mama.
- Witam, przyszedłem tutaj z bardzo ważnego powodu. - odpowiedział i podał jej do ręki kopertę. 
Moja rodzicielka obróciła list w dłoni, otworzyła go i zaczęła czytać. Z każdą chwilą na jej twarzy malowało się przerażenie. Kiedy skończyła czytać spojrzała się na szatyna. 
- Will... - wyszeptała i przytuliła owego chłopaka. 
Nagle szatyn spojrzał się w moją stronę.
- Co ty tu robisz? - spytał patrząc mi w oczy. Moja mama oderwała się od niego i odwróciła się. 
- To jest Rosi, moja córka. Mieszka tutaj. - powiedziała ze łzami w oczach. 
- O co chodzi? - powiedziałam zdziwiona .
- Ona nie wie? - zapytał ponownie Will. 
Mama tylko zwiesiła głowę i uroniła kilka łez . 
- Czego nie wiem?
- Jeszcze nie czas córciu, jeszcze nie czas... 
- Tak? A kiedy będzie ?! -krzyknęłam. 
- Kochanie nie denerwuj się...
- Jak mam sie nie denerwować!! Wytłumacz mi to mamo! Wytłumacz! 
Nikt sie nie odezwał popatrzyłam się na Willa i moją rodzicielkę poczym pobiegłam do swojego 
pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Otworzyłam okno i zaczerpnęłam świeżego powietrza. Myślałam jaki to sekret moja matka przede mną ukrywa. Nagle rozległo sie pukanie do moich drzwi. 
- Odejdź ! - powiedziałam. 
- Rosi, to ja Will. Mogę wejść? 
- Wchodź. 
W tym momencie  drzwi się otworzyły a do pokoju wszedł szatyn.  
- Posłuchaj...
- Co? Ty też chcesz mi powiedzieć, że nie mogę poznać prawdy, bo nie przyszedł jeszcze czas. 
- Nie. Chciałem ci powiedzieć, że wiem jak to jest gdy bardzo chcesz coś wiedziedzieć a nie możesz .
Wychowałem sie w domu dziecka. Od zawsze chciałem wiedzieć kim jest moja matka. Przez wiele lat powtarzano mi, że  poznam ją jak przyjdzie czas. Czasami warto poczekać. - powiedział i przytulił   
mnie.  
______________
Hej, tak sie prezentuje rozdział i bardzo chciałam przeprosić jedna osobę, że usunęłam jego komentarz. Zrobiłam to całkowicie przypadkiem. Zachęcam do komentowania i obiecuje, że już żadnego nie usunę . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz